Strona 1 z 1

Metoda pozaogniskowa

PostNapisane: So lip 23, 2005 7:40 pm
przez Robert_Bodzoń
Czy, kiedy i jak często stosujecie metodę pozaogniskową obserwacji gwiazd zmiennych?

Pytam, bo pojawiło się pytanie odnośnie tej metody na Astro-Forum i zastanawiam się nad swoimi obserwacjami. Tak jak pisałem w innym wątku ja staram się oceniać niejako podwójnie, czyli najpierw porównuje obrazy zogniskowane, a potem jeszcze dla pewności rozogniskowane.
W zależności od sytuacji, czasami łatwiej jest mi ocenić przy pomocy pierwszej metody, ale czasami drugiej i nie chodzi mi tylko o czerwone gwiazdy.

Chcę, aby te moje obserwacje były w miarę możliwości jak najdokładniejsze. Czy jednak nie przedobrzam?

Aha, jeszcze dodam, że skupiam się na obserwacjach miryd, więc długość obserwacji nie jest aż taka istotna (pamiętam o tym, że nie należy zbyt długo przyglądać się gwieździe :D )

PostNapisane: So lip 23, 2005 7:41 pm
przez Oskar
Jeszcze raz więc pozwolę sobie na cytat z AAVSO Manual:

Another technique that is strongly recommended for making magnitude estimates of red stars, is called the “out-of-focus method.” That is, the eyepiece must be drawn out of focus so far that the stars become visible as colorless disks. In this way a systematic error due to the Purkinje effect is avoided. If the color of the variable is visible even when the stars are out-of-focus, you may need to use a smaller telescope or an aperture mask.

PostNapisane: So lip 23, 2005 9:11 pm
przez Henryk
Trochę się udzieliłem w wątku na innym forum:
czy tak można?

O Europejczykach i Amerykanach wg kolegów z AAVSO wspomniałem tutaj

Ja w każdym razie nie cierpię rozogniskowania gwiazd, wolałbym zrezygnować z tej zabawy, niż udawać wadę wzroku :wink: , dlatego uznałem się za Amerykańca :lol:

PostNapisane: N lip 24, 2005 6:28 am
przez Robert_Bodzoń
To jeszcze może pytanie dodatkowe, abym miał pewność tego co robię.

Czy metoda pozaogniskowa stosowana w przypadku pozostałych gwiazd (nie czerwonych) wprowadza jakieś błędy?

Ja kiedyś obserwowałem tylko zwykłą metodą, wspomagając się w pojedynczych przypadkach metodą pozaogniskową. Teraz wprowadziłem stałą kontrolę podstawowego wyniku, przy pomocy tej metody.
Wydaje mi się, że w przypadku dwóch jasnych gwiazd o podobnej jasności rozogniskowanie i ocena na podstawie jasności powierzchniowej jest dokładniejsza. Czy tylko tak mi się wydaje?

W przypadku gwiazd słabszych na ogół łatwiej jest mi wychwycić różnice blasku. Ale nawet tutaj przy rozogniskowaniu widzę, która gwiazdka znika mi szybciej, a więc ma mniejszą jasność.

W końcu udało mi się na dobre ruszyć obserwacje, ale chcę w najbliższych dniach dopracować wszystko co z nimi związane, czyli listę obiektów, mapki i właśnie ostateczną metodę obserwacji, tak aby najpóźniej od początku sierpnia wszystko funkcjonowało jak w szwajcarskim zegarku. Ten zegarek ma być wciąż mechaniczny, ale za to dokładny. :wink:

PostNapisane: N lip 24, 2005 7:43 am
przez Henryk
Robert_Bodzoń napisał(a):Czy metoda pozaogniskowa stosowana w przypadku pozostałych gwiazd (nie czerwonych) wprowadza jakieś błędy?


Wg mojej logiki i znajomości optyki, to nie wprowadza. Jest natomiast bardziej czasochłonna. Chociaż to akurat pewnie jest kwestią przyzwyczajenia. A jak zauważyłeś kilka ostatnich ocen mieliśmy identycznych, mimo zupełnie innego sposobu oceniania przeze mnie, więc dokładność raczej jest uzależniona od precyzji obserwatora, nie od metody.
No ale może niech wypowiedzą się osoby z większym doświadczeniem, żeby postawić kropkę nad I.

PostNapisane: N lip 24, 2005 9:36 am
przez antyqjon
Ja osobiście używam metody pozaogniskowej w chyba tylko dwóch przypadkach: jak oceniam gwiazdy tak jasne i czerwone, że widzę ten kolorek w lornetce (np. mi Cefeusza), albo jak oceniam jakąś słabszą gwiazdkę koło 8-9 mag., i nie mogę na pierwszy rzut oka zdecydować czy jest jaśniejsza czy słabsza od gwiazdy porównania. Jeśli jest tak mała różnica jasności między nimi, że mam wątpliwości, która jest słabsza, wtedy rozogniskowuję obraz i ta słabsza zamazuje się szybciej. Na przykład GO Cyg i gwiazdka porównania 8.5 mag. - czasami są równe, czasami minimalnie jaśniejsza jest GO i daję jej wtedy 8.4, a czasami jest słabsza, i wtedy angażuję inne gwiazdy porównania, bo zanosi się na zaćmienie :)

PostNapisane: N lip 24, 2005 10:56 am
przez Damian
Mnie zdarzało się parę razy oceniać poprzez rozogniskowanie gwiazdki blisko granicy zasięgu. Wydaje mi się, że może to pomóc gdy zmienna i gwiazda porównania prawie się nie różnią jasnością.
Natomiast zabieg taki wykonywałem tylko w teleskopie. Myślę, że jest więcej obserwatorów teleskopowych, którzy próbowali rozogniskowywania niż lornetkowych prawdopodobnie z tego względu, że telekopem rozogniskowywuje się szybko i wygodnie, równie wygodnie nastawia sie na ostrość. A bawić się w takie coś lornetką chyba bym nie chciał :wink:
Natomiast kiedyś "użyłem" jeszcze dziwniejszej metody...
Otóż oceniałem Y Per, nacelowałem na nią, ale musiałem na chwilkę zajrzeć do domu... Wróciłem oślepiony :shock: Z czystej ciekawości podszedłem do okularu i patrzyłem jak pojawiają się coraz słabsze gwiazdki- łatwo można było je ustawić w kolejności od najjaśniejszej do najsłabszej :D Potem oczywiście ocenę sprawdziłem w sposób tradycyjny. Mimo wszystko jednak nie radzę świecić sobie w oczy przed każdą zmienną :P

PostNapisane: Pn lip 25, 2005 2:35 pm
przez Radek G.
Effekt Purkinjego jest różny dla różnych obserwatorów. Gdy kiedyś porównywałem swoje obserwacje z obserwacjami AAVSO okazało się, że niemal wszystkie moje oceny były o 0.5 mag zawyżone w stosunku do średniej. Inaczej mówiąc "moja" krzywa jasności była niemal taka sama jak krzywa AAVSO, ale mocno przesunięta w górę. Doskonale widać to na tym wykresie dla W Cyg (niebieskie punkty). Tak było prawie dla wszystkich zmiennych, oprócz tych mniej czerwonych. Moje oceny zawsze były wśród tych najjaśniejszych. Myślę, że właśnie tacy jak ja są skazani na metodę pozaogniskową.

PostNapisane: Śr lip 27, 2005 9:54 pm
przez Oskar
U mnie zazwyczaj oceny są nieco niższe niż u innych obserwatorów - tak między 0,3 a 0,5 mag.